...i nagły atak owiec:)
Zgodnie z poradą udałem się zachodnią stroną jeziora Mjosa do Lillehammer - zdjęcie przy skoczniach, wjazd na sam szczyt - widoki są tu przepiękne. Lillehammer wita nimi już od samego wjazdu i już wiem dlaczego zasługiwało na organizację igrzysk olimpijskich w 1994 roku. Trasa do Lillehammer była OK, jednak był to jedynie przedsmak tego, co czekało mnie potem - droga z Lillehammer do miejscowości Otta. Cud świata! Widoki były tak piękne, że aż żal było jechać przez E6 tak szybko (czyli jakieś 60-70 kmph:>). Co chwilę zatrzymywałem się, aby robić zdjęcia, jednak one i tak nie oddadzą piękna tej okolicy, która onieśmiela z każdej strony. Woda w kolorze trudnym do opisania, z odcieniami zieleni, góry i skarpy wrzynające się w potoki i wąwozy, którymi biegnie droga, nawet niebo było bardziej błękitne niż gdzie indziej - cud.
Słońce dopiero zaszło - jest 22.30 a nocuję dziś między Dombas a Dovre - świetne miejsce na przydrożny biwak, pierwszy raz w "dziczy", nad rzeką, tylko droga trochę blisko. Czuć już chłód - ostatniej nocy było akurat, mimo że wcześniej było mi trochę za ciepło - górski klimat mi sprzyja. Ojciec wędkujący tu z synem pożyczyli mi klucz francuski (mimo, że wcześniej ojczulek twardo twierdził, że "have no tools", ale chyba synek go namówił albo sam zmiękł po dłuższej rozmowie ze mną) - odkręciłem kufer - jutro zamontuję i nasmaruję dokładnie łańcuch. Przy okazji zauważyłem niestety, że ładowarka od GPSa się rozleciała i mało nie spowodowała zwarcia w gnieździe zapalniczki. Wypadły z niej 3 części - bolec długi, bolec krótki i nakrętka:) Szybko wyciągnąłem bolec długi, aby nie zwierał styków i upadł gdzieś do wewnątrz motocykla lub na trawę. Na trawie jednak go nie było, więc pewnie jest gdzieś w bliżej mi nieznanym miejscu, zgodnie z prawem Murphy'ego. GPS widać, mój wierny przewodnik, chyba się buntuje, bo już wczoraj się zawiesił, może zbyt trudne trasy mu wyznaczam?:) W każdym razie coś trzeba będzie wymyślić i trasę zaplanuję jutro, choć cel jest znany - Geirangerfjord.
Trasa: Oppakermoen - Minnesund - Gjovik - Lillehammer - przepiękna trasa - Otta - Dovre - N62º01.162' E9º11.381' [333 km, razem 1715 km]
Ps. miało być o owcach - no więc ponoć jak się śpi w dziczy, to zawsze przychodzą jakieś zwierzęta - spodziewałem się innych, ale te były OK:) - zaraz po rozbiciu namiotu pojawiły się trzy owieczki tzn. jeden baran przewodnik z dzwonkiem i dwie owieczki - baran był najbardziej zainteresowany nowym elementem terenu - w ogóle się nie bały - przyszły znikąd i tak samo po chwili poszły donikąd - jakieś zwidy?:) Już teraz wiem skąd tu tyle "placów" na trawie:)