Zachód Słońca nad morzem na zielonej trawce? Przecież to takie oczywiste:) Oto jestem - Borgholm. Po jakichś dwóch godzinach "snu" na promie udało mi się tu dotrzeć, choć nie było to łatwe - chyba tylko porcja Red Bulla utrzymała moje powieki otwarte na tej ponad 300-kilometrowej trasie. Szwecja zaskakuje mnie spokojem, spokojem na każdym kroku. Nawet stado krówek pasących się przy drodze wydawało się nie być mną zainteresowane - mimo, że podróżuję ubrany w odblaskową kamizelkę na warczącym motocyklu pstrykając co chwila czarną skrzynką. Spokój wszechogarniający - i na drodze (rzadko kiedy ktoś mnie wyprzedza, a może to przez tą wysokość tutejszych mandatów?;P), i nawet woda jest spokojna. Na wsiach też spokój i cisza - chyba tego mi trzeba.*
Trasa: Ystad - Kaseberga - Simrishamn - Kristianstad - Karlskrona - Kalmar - zaje..sty most dający adrenalinę jak roller coaster w wesołym miasteczku - Borgholm [razem od początku wyprawy: 620 km]
* Olandia - to kraina wiatraków, dużo ich tu. Prawie jak w Holandii:)