Noc była zimna. Czas wstawać i zmierzać ku fiordom.
...
...
...
Jest już wieczór - to był pełen wrażeń dzień - jeśli wczorajsza droga była najpiękniejszą drogą świata, to dzisiejsza chyba najbardziej majestatyczna. Trudno było skupić się na drodze podziwiając jednocześnie tak piękne widoki i ...upragnione fiordy. Ale po kolei - rano udało mi się naprawić ładowarkę od GPS - klucz pożyczony dzień wcześniej okazał się być kluczowy:), ponieważ zagubiony bolec (którego nie znalazłem) zastąpiłem kawałkiem drutu, który miałem skąd? A jakże - spod siedzenia. W dodatku mierząc rano poziom naładowania akumulatora (wziąłem ze sobą miernik nauczony wcześniejszymi przygodami z Polski) oczom moim ukazała się groźna wartość 12,60V - co wbrew pozorom oznaczało tylko 1, maks. 2 próby na odpalenie silnika (zimna noc, akurat załączyłem alarm odpalany zdalnie na wypadek łosi tudzież rosomaków;) + prawdopodobny upływ prądu przez bolec). Motocykl wystartował na szczęście za pierwszym razem.
Przed moimi oczami podczas drogi stawały dziś przeogromne góry, kilkusetmetrowe ściany, po których jak gdyby nigdy nic spływały wodospady i to wszystko na tej Ziemi - choć wydawało się wręcz nierealne! Pokonywałem chłodne doliny i jeszcze chłodniejsze kilkusetmetrowe tunele w górach (a raczej przez góry) aż w końcu - tuż przed Hellesylt natrafiłem na remont drogowy i trzeba było odczekać pół godziny do otwarcia drogi. Po chwili śmieszny pan z wąsem "od busów" (wynajmuje je, przewozi ludzi) z miejscowości Stryn uświadomił mi, że po lewej stronie, tuż po wyjeździe z długiego tunelu, jakby na zawołanie czekał on - GEIRANGERFJORD ... CUD.
...
już się ocknąłem - pan uświadomił mnie, że prom z Hellesylt do Geiranger jest bardzo drogi... no ale chyba nie będę potrafił sobie tego odmówić - zwłaszcza, że dziś udało mi się załatwić nocleg darmowy:), na polu z trawką (taka do koszenia) u pobliskiego rolnika, w jeszcze piękniejszym miejscu niż wczoraj. I z dala od ludzi i tłoku, za to w zacisznym miejscu oddzielonym szumem górskiego potoku od szosy (i ...cmentarza:>).
Genialne: N62º04.782', E6º52.814'
Tak więc po prawie 2000 km dotarłem wreszcie do celu - jutro punkt kulminacyjny - droga wodna z Hellesylt do Geiranger :D
Trasa: Dovre - Dombas - Andalsnes (malowniczo położone chłodne miasto nad pięknym jezi...Romsdalsfjorden i Isfjorden, w którym chyba mógłbym zamieszkać) - Afarnes - Solsnes (prom 45 koron) - Molde (to mój punkt maksymalny "N" :)) - Furneset Vestnes (pan od biletów mnie nie zauważył - albo ja jego:P) - Sjoholt - Liabygda - Stranda (prom 42 korony) - Geirangerfjord - Hellesylt - pole :) - słyszę szum i idę spać [273 km, razem 1988 km]