Sztorm

Dzisiejszy dzień miał na celu jedno – dotarcie na czas na prom z Kopenhagi do Świnoujścia. Napotkany rano Szwed ostrzegł mnie, że w taką pogodę (wiatr hulał i trząsł moim namiotem całą noc i poranek) most łączący Malmo z Kopenhagą może być zamknięty lub mogą mnie w ogóle nie wpuścić. W takim przypadku musiałbym wracać do Helsingborga i stamtąd promem dotrzeć do Danii. Wyruszyłem ok. 12-tej a wiatr stale przybierał na sile. Most jak się okazało był otwarty, również dla motocykli. Jednak powiem szczerze – nigdy w życiu nie jechałem motocyklem w taką wichurę jak na tym moście z Malmo do Kopenhagi. Dozwolona prędkość to 110 kmph, ale dla motocykla (przynajmniej mojego) już przy 80 kmph robiło się niebezpiecznie. Wiatr szalał na podniesionym kilkadziesiąt metrów npm poziomie z prędkością dużo wyższą niż na autostradzie E6, gdzie dzień wcześniej miałem problem z utrzymaniem właściwego toru jazdy. MA-KA-BRA :) całe szczęście dojechałem szczęśliwie i z uśmiechem na twarzy (już podczas szaleństw na moście się pojawił, jakby z niedowierzania w ten huragan), w każdym razie ja raczej nie dopuściłbym motocykli do poruszania się po moście w taką pogodę lub przynajmniej ograniczył ich prędkość (i innych podobnych pojazdów) do powiedzmy 50-60 kmph. Podsumowując dzień i wyprawę, bo na podsumowanie czas – podróż minęła jak jeden dzień i właśnie płynę przez sztorm do Polandii, mojego „małego piekiełka”. Dużo wrażeń i wspomnień, które na pewno na długo pozostaną w pamięci... Czas na night club :) Na liczniku 24597 km

Zdjęcia (12)

Komentarze (0)