W Melbourne zaskakuje mnie kilka rzeczy:
a) jest zimno*
b) trzeba sie dosc mocno wysilic, aby tanio dojechac do miasta z lotniska Tullamarine**
c) wszedzie widac policjantow (kontrolujacych ludzi!)***
* Stosunkowo, zwlaszcza kiedy przylatuje sie z 36-stopniowego Cairns a w Melbourne jest 16 stopni.
** Omijajac komercyjny SkyBus, do ktorego prowadza wszystkie drogi i ktory kosztuje $17. W jedna strone! Rozwiazanie: nieopodal pomaranczowej wiezy TigerAirways (siegaj, gdzie wzrok (poczatkowo) nie siega) znajduje sie przystanek autobusow SmartBus. Tymze, o numerze 901, dotrzemy do Broadmeadows skad pociagi odjezdzaja do samego centrum. Za kilka dolarow mozna wiec dotrzec z lotniska do centrum miasta i nawet kupno lokalnej karty miejskiej (myki) to tansze rozwiazanie niz $34 autobusem SkyBus.
*** Wiedzialem, ze mieszka tu sporo rodakow, ale zeby az tak? :)