30.12
Dwa dni temu z Carins do Melbourne, a dzis z Melbourne do Sydney odbywam juz kolejny lot i wieczorem jestem na stacji Central. Dziwne to troche uczucie, bo wszystko tu juz znajome, prawie jak "w domu", choc ten "dom" wciaz jest jednak obcy. Przy Dulwich Hill witaja mnie Jasmin i Sven, to u nich spedze najblizsze dni. Adam i Ania dotarli do Sydney juz pare dni temu, z lotniska w Mackay. Spotkamy sie jutro.