Geoblog.pl    ai    Podróże    Droga jest celem - stany niezjednoczone    Witaj Altaju!
Zwiń mapę
2011
06
sie

Witaj Altaju!

 
Rosja
Rosja, Aktash
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6959 km
 
2.08
Zmierzamy do Gorno-Altajska. Decydujemy sie na wybor glownej drogi przez Barnaul. W Rosji jest chlodniej niz w Kazachstanie. I bardziej zielono. Pod Barnaul wstepujemy na szaszlyka. Wieczorem dojezdzamy w okolice Gorno-Altajska. Chcemy dzis rozbic namioty nad rzeka, jednak droga do niej prowadzaca rozpoczyna sie stromym zjazdem. GS zdobywa kolejne trofea w postaci dodatkowych rys na kufrach. Transalp zjezdza szczesliwie, choc w dalszej czesci zaliczam kawalek krzakow. Rozpalamy ognisko i biwakujemy w iscie harcerskim stylu.

3.08
W stolicy Altaju Adamowi szczesliwie udaje sie zalatwic rejestracje naszych wiz (tutejszy wymog) - pomaga nam lokalny mieszkaniec bedacy przypadkiem w punkcie rejestracji. Odwiedzamy tutejsza stolowke z wybornym jedzeniem i mila obsluga, gdzie pani liczy na liczydle. Na scianach wisza portrety towarzysza Putina i towarzysza Miedwiediewa. Robimy tez fotke na placu Lenina, gdzie stoi pomnik ...rzecz jasna Lenina. Odwiedzamy tez poczte i fragment internetu. Wyjezdzajac z miasta jemy obiad w naszej ulubionej stolowce. Pogoda jednak psuje sie totalnie. Trafiamy pierwszy obfity deszcz, ktory krzyzuje nam plany. Z tego powodu nocujemy w pobliskim goscincu. Dostajemy informacje od Jake'a, ktory mial do nas dolaczyc w Altaju, ze cos jest nie w porzadku z jego motocyklem. Okazuje sie, ze przez kazachskie dziury z jego tylnego amortyzatora wyciekl caly olej i teraz jego Kawasaki podskakuje na dziurach jak pilka. Jake bedzie szukal miejsca, gdzie moze uporac sie z ta awaria.

4.08
Jedziemy do Inja, aby zbadac lokalna droge prowadzaca na poludnie, wzdluz rzeki. Droga prowadzic ma do wioski, z ktorej mozna dotrzec nad male jezioro z widokiem na szczyt Beluszka. Dojezdzamy do rzeczonej miejscowosci, gdzie tankujemy paliwo i zjezdzamy na stroma kamienista droge. Przejezdzamy przez most z drewnianymi deskami i pare kilometrow dalej urzadzamy sobie piknikowy obiad. Zakupiony w Gorno-Altajsku atlas przychodzi z pomoca w poruszaniu sie po lokalnych drozkach, choc i tak gubimy sie kilka razy. Kiedy odnajdujemy wlasciwy dukt prowadzacy w dol rzeki okazuje sie, ze czeka nas naprawde stromy offroadowy zjazd. Udaje mi sie sprowadzic motocykl na dol, gdzie czeka na mnie zielona polana w urokliwym miejscu. Adamowy GS swoja masa jednak przewaza w kierunku przyciagania ziemskiego i zalicza wykopyrtniecie. W koncu podnosimy go z trudem i podtrzymujac z obu stron dosc nieporadnie sprowadzamy na dol. Rozpalamy ognisko i nocujemy w namiotach na polanie.

5.08
Z rana odwiedza nas parka dzikich koni, ktore pasa sie swobodnie spacerujac. Ruszamy w droge z checia dotarcia nad jeziorko z widokiem na Beluszke. Dojezdzamy jednak do martwego punktu, gdzie droga zanika, a brzegiem zbocza biegnie piesza sciezka. Adamowi bardzo zalezy na dotarciu nad jezioro i imho nader ambitnie chce kontynuowac jazde motocyklem piesza sciezka. Sciezka sklada sie z poscinanych ostrych lupkow, ma szerokosc dwoch dloni, a na lewo od niej o kolejne dwie dlonie jest urwisko. Ciezkie enduro nie nadaje sie do tego typu wyczynow. Dochodzi do klotni. Ostatecznie przekonuje Adama do jazdy nad jeziora na polnoc od Aktasz. Wybor okazuje sie bardzo trafny, bo ladujemy nad genialnie pieknym jeziorze polozonym na przeleczy. Wysokosc ponad 2000 n.p.m. na Syberii zwiastuje zimna noc. Wkladamy wiec w rozpalone ognisko pare kamieni, ktore potem stawiamy na kawalkach drewna w namiotach. Zapewnia nam to cieply sen przez kilka godzin.

6.08
Jezioro, nad ktorym nocowalismy jest swietnym miejscem z widokiem na gory. Dlatego, mimo chlodnej nocy, postanawiamy spedzic tu kolejny dzien. Liczymy tez na pozytywna wiadomosc od Jake'a, ktory w Barnaul chce naprawic swoj motocykl. Jade do pobliskiego Aktasz po zapasy. Adam zwiedza okolice. Poznym wieczorem otrzymujemy SMS od Jake'a, ze udalo mu sie naprawic zepsuty amortyzator i ze dotrze do nas jutro. To swietna wiadomosc. Bedziemy mogli razem dotrzec do Tuvy z Altaju. Nad przelecza bezchmurne niebo. Jezioro dziwnie paruje. Idziemy spac.

7.08
Namiot na przeleczy na Syberii w srodku lata = mroz. Przemarzlismy. Motocykle z rana pokryte sa szronem, a dzis bylo zimniej niz pamietnej nocy w Pamirze na 4000 metrow.
Ze wschodem slonca robi sie jednak cieplej. Zostawiamy wiec graty w tutejszej goscienicy i ruszamy dalej zwiedzac okolice w kierunku Tashanty. Zjezdzamy w boczna droge gruntowa wspinajac sie na wzgorze z widokiem na wysokie szczyty. Krajobraz jest magiczny.

Wieczorem z Barnaul do Aktasz przyjezdza nasz wierny kompan Jake, co bardzo nas cieszy. Swietujemy wiec ponowne spotkanie w lokalnym kafe. Jutro czas na Tuve!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2011-08-19 10:28
piękne zdjęcia !
 
 
zwiedził 10% świata (20 państw)
Zasoby: 78 wpisów78 47 komentarzy47 538 zdjęć538 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
28.12.2014 - 18.01.2015
 
 
17.09.2012 - 09.01.2013