8.01
Przed wyjazdem na lotnisko odwiedzam deptak przed Opera. Jest dzis piekielnie goraco, w cieniu ponad 40 stopni. Chce usiasc na chwile na murku, ale jest tak goracy, ze moglo by to byc ryzykowne. To znak, Australia juz parzy!:]
...
W drodze na lotnisko wymieniam pare slow z napotkanym strazakiem. Australijczyk Peter wraca wlasnie z pracy. Jest umorusany sadza, prawie czarny. Kiedy wymieniamy sie imionami podaje mi reke, mila rozmowa na pozegnanie. W New South Wales szaleja aktualnie pozary, najwieksze od wielu lat. Peter jednak opowiada o tym, jak o czyms zupelnie normalnym, bez przejecia i z usmiechem. No worries, mate.
...
W Hong Kongu jestem juz o 22 czasu lokalnego. Dwie godzinki przerwy i lece dalej, do Europy.
9.01
Po 24 godzinach podrozy laduje w Amsterdamie. Oba loty przebiegaly tym razem spokojnie. Wysiadam z samolotu i pierwsze co zauwazam to ciemnosc - jest ciemno, chlodno i pada. Czy na pewno chcialem juz wracac?
Czekam na lotnisku na kolejny lot, tym razem do Warszawy. Na zegarku dochodzi juz 8.30 i nadal jest ciemno. Moze w Polsce swieci slonce?